Gdy coraz bardziej zagłębiamy się w scrapbookinowy świat, na naszej drodze stają różne, często bardzo egzotyczne słowa. Dzisiaj chciałabym przybliżyć jedno z nich - embossing na gorąco. Pomimo skomplikowanej nazwy technika ta jest dość prosta i jednocześnie bardzo efektowna.
Co nam się przyda w czasie zabawy z embossingiem? Listę znajdziecie poniżej:
1. Nagrzewnica - wydobywające się z niej gorące powietrze rozpuszcza puder. Jeśli natomiast jeszcze nie zaopatrzyliśmy się w nagrzewnicę, można ją zastąpić żelazkiem, wtedy ów sprzęt przykładamy od spodu kartki.
Co nam się przyda w czasie zabawy z embossingiem? Listę znajdziecie poniżej:
1. Nagrzewnica - wydobywające się z niej gorące powietrze rozpuszcza puder. Jeśli natomiast jeszcze nie zaopatrzyliśmy się w nagrzewnicę, można ją zastąpić żelazkiem, wtedy ów sprzęt przykładamy od spodu kartki.
2. Pudry - na scrapowym rynku mamy ogromny wybór pudrów do embossingu, to na jaki się zdecydować, zależy od tego, jaki kolor jest nam potrzebny i jaki efekt chcemy uzyskać.
Rewelacyjne pudry, które odwzorują najmniejszy szczegół stempla to pudry AGATERII
3. Tusz - najlepszym rozwiązaniem jest stosowanie bezbarwnego tuszu przeznaczonego do embossingu.
Polecam wspaniały tusz, który Was nigdy nie zawiedzie - Tusz Emboss Tsukineko
Można go jednak zastąpić innym, ale tylko takim, który dłużej schnie, ponieważ musimy mieć czas na posypanie odbitki pudrem.
4. Pisak do embossingu - posiada on dwie końcówki - cienką i grubą. Dzięki niemu embossingiem możemy podkreślić drobne elementy.
5. Stemple - embossować można zarówno stemple silikonowe, jak i gumowe.
6. Bloczek akrylowy- na nim mocujemy wybrany stempel.
Dobrej jakości stemple trzymają się bloczka samoistnie.
Nie używamy do tego kleju czy taśmy klejącej.
I jeszcze od siebie dodam:
7. Kartka - dzięki niej łatwiej będzie nam zapanować nad nadmiarem pudru.
A teraz czas na praktykę:
1. Wybrany stempel najpierw przyklejamy do bloczka i tuszujemy tuszem do embossingu:
2. A następnie odbijamy go na wybranej kartce:
3. Odbity motyw posypujemy pudrem:
4. Nadmiar pudru strzepujemy na dodatkową kartkę...
5. ...i przesypujemy z powrotem do pojemniczka:
6. To co zostało nam na kartce nagrzewamy:
7. Tak wygląda zembossowany napis:
POZDRAWIAM !
Nie wiedziałam że jest coś takiego jak pisak do embossingu:) i znów nauczyłam się czegoś:) dzięki!
OdpowiedzUsuńJasny gwint! Nie wiedziałam,że to jest takie łatwe i fajne!!! Dziękuje!
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować z żelazkiem...
Mi w roli nagrzewnicy sprawdziła się prostownica do włosów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Do dzisiaj pamiętam pierwsze chwile z embossingiem na goraco, nie można wtedy jeszcze było dostać w Polsce tuszu, który by się nie rozpłynął pod wpływem wody. Próbowałam pokolorować obrazek a on się rozmył. Miałam mądrzejszą twórczo siostrę i błagałam ja o ratunek, ona pokazała mi embossing. Taki obrazek, który powstał z grubym konturem idealnie się nadał do laickihc ćwiczen z kolorowaniem :-)
OdpowiedzUsuń